Pokój Heidi

Moderator

Miejsce, w którym króluje.

Nomad

Heidi siedziała wygodnie w fotelu i trzymając na kolanach komputer grzebała w internecie, szukała jakiegoś domku do wynajęcia, gdzieś na uboczu, potrzebne jej były krótkie wakacje, chciała odpocząć...

Quileute

Aro wszedł jak zwykle bez pukania. Zauważył Heidi przy komputerze i podszedł do niej.
- Heidi! - wykrzyknął to słowo z wielkim entuzjazmem. - Cóż takiego ciekawego znalazłaś w tym pudle? - Nadal nie mógł zaakceptować nowinek technicznych.
Usiadł w jednym z foteli i czekał na odpowiedź zaskoczonej rozmówczyni.

Nomad

Szczerza mówiąc to myślałam o krótkich wakacjach...
Nie mogę już patrzeć na ten zamek, chciałabym gdzieś wyjechać...
Zamilkła czekając na reakcję Aro

Quileute

- Masz coś konkretnego na oku?
Spojrzał na nią.
- Szczerze mówiąc, to myślałem o odwiedzeniu Cullenów. Dawno nie widziałem Carlisle'a. Jestem ciekaw, czy jego stosunki względem mnie są nadal przyjazne... W końcu musi zrozumieć, że nie miałem innego wyjścia. Żadne z nas go nie miało...
Wstał i podszedł do drzwi.
- No nic. Nie będę ci przeszkadzał.
Wyszedł.

[Pokój Aro]

Nomad

słyszała zamykające się za Aro drzwi.
Myślała o wakacjach, ale nie brała pod uwagę odwiedzenia Cullenów, dopiero, gdy Aro o tym wspomniał uznała, że to całkiem dobry pomysł. Wcześniej spodkała Cullenów zaledwie kilka razy, ale intrygowali ją, nie była w stanie zrozumieć, jak udaje im sie prowadzić taki styl życia.
Siedziała jeszcze chwilę w fotelu, a potem podniosła się z zamierem dogonienia Aro i ustalenia szcegółów tej wizyty.

Nomad

Wchodzi do pokoju, pakuje się szybko. Przypomniało jej się, że najpierw musi coś zjeść. Zostawiła plecak na podłodze pokoju, wzięła kluczyki od auta i udała się na podwórko. Jeżeli Aro mówi "musimy coś zjeść" oznacza to ni mniej ni więcej niż "idź przyprowadź jakiś smacznych turystów".