Autor |
Wiadomość |
<
Forks /
Sklepy
~
Deptak
|
|
Wysłany:
Sob 19:33, 28 Lis 2009
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 1659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bieszczady / Przemyśl
|
|
-Nie, no co ty. Po prostu przed chwilą widziałam jakiegoś członka sfory z La Push. Chyba nie są zbyt zadowoleni z tego że w pobliżu pojawiły się nowe wampiry, przynajmniej to można było wywnisokować z jego miny-powiedziała. I nagle wybuchnęła-Powiedz i jak to możliwe-Cullen'owie od tylu lat przykładnie wywiązują się z postanwień paktu dotyczących ich samych, nigdy nikt nie zginął w pobliżu z ich winy,inne wampiry ich odwiedzające nie złamały tych postanowień, baa nawet te które ich nie znały a zapuściły się w te okolice, dzięki ich prośbą się wycofywali chociaż na marginesie mówiąc Cullen'owie wcale nie musieli się tym interesować,mogli powiedzieć "To nie nasza sprawa" i pozostawić sprawę samą sobie. A wilki po tym wszystkim co dla nich zrobino nadal im nie ufają, powiedz jak to możliwe- Kate skończyła i od razu zrobiło jej się lżej że mogła to wszystko z siebie wyrzucić. Była dość porywczą osobą, ale żeby dojść do siebie musiała się po prostu czasem wygadać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 13:28, 29 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z daleka xD
|
|
By uzyskać trochę czasu odgarnęła włosy do tyłu i spojrzała w lusterku.
-A jak to możliwe, że mimo wegetarnizmu nadal od czuwamy głód przy ludziach? Oni nas nienawidzą za zapach za przeszłośĆ. Nawet, żebyśmy zamienili się z powrotem w ludzi nadal będziemy dla nich naturalnymi wrogami. Żeby nie my oni nie byliby wilkołakami. Jesteśmy jak ogień i woda. Potencjalnie woda gasi ogień, ale jeśli ogień na to nie pozwala?-zadała retoryczne pytanie odpalając silnik samochodu.
-Przeszłość rządzi teraźniejszością trudno żyć bez wspomnień...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 16:28, 29 Lis 2009
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 1659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bieszczady / Przemyśl
|
|
-Rozumiem co chcesz mi powiedzieć, ale nie rozumiem ich postępowania. Ale wcale nie muszę, prawda-zapytała retorycznie, uśmiechnęła i ruszyła wolnym nie wzbudzającym podejrzeń krokiem ku obrzeżom Forks
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 16:42, 29 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z daleka xD
|
|
otworzyła szybę samochodu i krzyknęła do Kate.
-Ty też nie jesteś dla nich zbyt wielką przyjaciółką!-nie wiedziała czy wampirzyca miała ochotę z nią dłużej przebywać więc nie namawiała do wspólnego powrotu. Nie wiedziała też czy jej okazy tolerancji nie wydały się Kate sztuczne. Zdezorientowana odjechała ku domowi Cullenów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:05, 29 Lis 2009
|
|
|
Nocny Łowca
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 1659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bieszczady / Przemyśl
|
|
-No pięknie, Zafrina też ma już mnie dość-pomyślała smutno Kate-Spotyka to każdą osobę która dłużej ze mną przebywa-stwierdziła i zrobiło jej się przykro
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Yenna dnia Nie 17:08, 29 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 20:23, 08 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
[ z posesji Cullenów. ]
Jasper mknął jak strzała na nowym motorze. Gdy ujrzał pierwsze budynki miasteczka zwolnił. Objechał pare razy okoliczny teren deptaku i stanął na małym parkingu przy barze. Gdy zsiadał ujrzał grupkę okolicznych liecealistów, którzy wchodzą z baru. Rozponał kilka znajomych twarzy. Tak naprawdę, nie lubił chodzić do tej szkoły. Wszyscy się go ale i także jego rodziny bali, bo mieli powody. Dosyć duża rodzina, trzymająca się na uboczu i na dodatek byli drapieżnikami, ale o tym oni nie wiedzieli. Jasper postanowił przejść się po miasteczku i pośmiać się z głupoty ludzi, gdy mieli jakieś problemy. Gdy przechodził na drugą stronę zauważył kontem oka, że przygląda mu się Charlie. Jasper spojrzał w jego stronę i pomachał mu. Ojciec Belli uśmiechnął się i ruszył radiowozem.
-Duży dzisiaj ruch. - pomyślał.
Właśnie przechodził koło malutkiego skwerku na, którym było kilka huśtawek. Na nich bawiły się szczęśliwe dzieci, których odczucia było czuć na kilometr. Niektóre dzieci preferowały małe rowerki, i też takie dziecko spotkał Jasper. Jechało na przeciwko niego. Spojrzało się prosto w oczy wampira i nie zauważyło dosyć dużej dziury w asfalcie. Po sekundzie dziecko leżało na ziemi z rozdartym kolanem i płakało. Z jego kolana spływała powoli krew. Nie wiedziało, że ma przed sobą drapieżnika.
Jasper zacisnął szczękę i spróbował nie oddychać. Nie udało się, zapach krwi dostał się już mu do nosa. Poczuł pieczenie w gardle i nabrał ochotę na krew dziecka. Mógł je zabić, oraz pozostałych świadków a było ich dużo. Mógł tak skończyć. W jednej chwili przypomniał sobie jego członków rodziny i najważniejszą osobę. Alice. To słowo otrzeźwiło go i rozglądnął się za matką chłopca. Biegła już ku nim.
-Nie zabij, go. Proszę. Pamiętaj o Alice. - pomyślał.
Matka podbiegła i pomogła synkowi wstać.
-Jeremy, mówiłam żebyć patrzył gdzie jeździsz. - powiedziała stanowczo - Przepraszam. - teraz zwróciła się do Jaspera.
-Nic się nie stało. Niech pani go zabierze do szpitala. - powiedział dosyć głośno, aby kobieta mogło go usłyszeć, gdyż dziecko płakało mocno.
Jasper przeszedł stanowczym krokiem koło chłopca i przeszedł na drugą stronę nie zwracając na samochody. Był w szoku. Udało się mu nie zabić chłopca. Mógł teraz spokojnie żyć pośród ludzi. Nie obiecał, że zawsze tak będzie się zachowywał, bo to dla niego trudna rzecz. Teraz już biegł ludzkim tempem. Doskoczył do motoru i zapalił szybko silnik. Chciał, jak najszybciej znaleźć się w domu i pójść na polowanie.
-Mógłbym pobiec, ale motor. - zauważył gdy zbliżał się do granicy miasteczka.
[ wyjeżdża z Forks. ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|