Autor |
Wiadomość |
|
Wysłany: Pią 21:48, 06 Lis 2009
|
[Z własnej łazienki]
Carlisle zapukał. Ponieważ nikt mu nie odpowiadał, odważył się wejść.
- Tanyo ? - Rozejrzał się po pokoju, któremu wielkością ustępowały niektóre główne sypialnie przeciętnych Amerykan. - Tanyo ? - Powtórzył i ujrzał kartkę na łóżku. Starannym pismem napisała:
Wybaczcie, że tak bez pożegnania,
musiałam wyjechać. Do zobaczenia.
~Tanya
Carlisle stwierdził, że skoro wyjechała, to miała jakiś powód i nie będzie póki co jej niepokoił. Dręczyło go jednak - chociaż przeprosiła - że się nie pożegnała. Chociaż z nim jednym. Wyszedł z pokoju w kierunku salonu. |
|
|
|
Wysłany: Sob 15:49, 31 Paź 2009
|
Uśmiechnęła się i wyszła z pokoju kierując się do własnego. |
|
|
|
Wysłany: Sob 15:48, 31 Paź 2009
|
- Spotkajmy się za 15 minut w ogrodzie. Do zobaczenia ! - przytuliłam ją serdecznie i pobiegła do esme. |
|
|
|
Wysłany: Sob 15:43, 31 Paź 2009
|
nie przytomnie spojrzała w okno znów zatopiła się w wspomnieniach.
-Ah... Zakupy?... Jasne!-odpowiedziała. Spłoszyła iluzje, które próbowała przekazać Sennie w późniejszym czasie i energicznie wstała z fotela. |
|
|
|
Wysłany: Sob 15:38, 31 Paź 2009
|
- Taaak... Edward i Bella, Emmett i Rosalie, Jazz i Alice, Esme i Carlisle... A my same jak patyki... No to może zakupy na pociechę ? |
|
|
|
Wysłany: Sob 15:33, 31 Paź 2009
|
-Wiem... A przynajmniej myślę, że wiem... Gdybym była człowiekiem moje życie wyglądałoby inaczej... Przed przemianą miałam plany... Ślub, wesele, wspólne życie... Ale później wszystko się odwrociło... I żyję do dziś zaklęta w wspomnieniach. Ciężko żyć pośród szczęśliwych par nie prawdaż?-spytała choć znała odpowiedź. Ona sama czasami nie mogła patrzeć na szczęście innych kiedy sama nie potrafiła go znaleść. |
|
|
|
Wysłany: Sob 15:28, 31 Paź 2009
|
- Nie... Od czasu edwarda nie byłam zakochana. Ale też do niego nic już nie czuję. Kocham go jak brata, jeżeli już. Ale chciałabym kogoś kochać. Mieć faceta, jak to się teraz mówi... Mieć kogo przytulić, komu się wypłakać... wiesz o co chodzi... |
|
|
|
Wysłany: Sob 15:26, 31 Paź 2009
|
Musiała przyznać jej racje osamotnienie nie przyszlo do niej z powodu nie odzwzajemnionego uczucia, ale z odrzucenia, które postawiła przed nią Kachiri.
-Ale to chyba nie bierze się z nikąd... Musiałaś sie zakochać...-zauważyła choć nie wiedziała czy nie przekroczyła nie widzialnej granicy. |
|
|
|
Wysłany: Sob 15:23, 31 Paź 2009
|
- Widzisz... Ja nigdy nie miałam partnera. Nie uważałam że kogoś potrzebuję. A teraz, mimo przyjaciół, rodziny... Jestem samotna. |
|
|
|
Wysłany: Sob 15:21, 31 Paź 2009
|
Usiadła, nie wiedziała jak zacząć.
-Czy tobie też brakuje kogoś bliskiego...
bliższego niż pozornie można się spodziewać? |
|
|
|
Wysłany: Sob 15:17, 31 Paź 2009
|
- Tak, siadaj... |
|
|
|
Wysłany: Sob 15:14, 31 Paź 2009
|
Weszła do pokoju.
-Mozemy porozmawiać?-wpatrywała się w twarz
zaskoczonej Tanayi, ale nadala nie wzruszona czekała
na odpowiedź. |
|
|
|
Wysłany: Pią 19:52, 30 Paź 2009
|
[z pokoju Ness]
Zapukała, nikt jej nie odpowiedział, mimo wszystko uchyliła delikatnie drzwi.
-Tanya? Chciałam zapytać czy czegoś nie potrzebujesz, długo cię nie widziałam. - Esme uśmiechnęła się czule - Zejdz jak będziesz czegos potzrebować lub po prostu pogadać. - Esme zniknęła za drzwiami... |
|
|
|
Wysłany: Pią 19:21, 30 Paź 2009
|
Podbiegłam do drzwi, i zobaczyłam zafrinę.
- Cześć ! - przywitałam ją serdecznie. |
|
|
|
Wysłany: Pią 19:17, 30 Paź 2009
|
Zapukała. Odpowiedziała jej cisza, ale nadal czekała.
-Czyżby zasnęła? |
|
|