Autor |
Wiadomość |
|
Wysłany: Śro 15:28, 16 Cze 2010
|
-Jak najbardziej- powiedziała Kate i wyskoczyła przez okno.
[do ogrodu] |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |
|
Wysłany: Pon 17:16, 14 Cze 2010
|
- Tak, tak. Przebrałem się już. - wyszedł zza ogromnej szafy. - polowanie ? Bardzo chętnie pomimo tego, że jestem najedzony potowarzyszę Ci. - powiedział.
Jednym ruchem otworzył okno i powiedział :
- Gotowa ? - zapytał. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |
|
Wysłany: Nie 22:48, 13 Cze 2010
|
[z garderoby]
-Jasper, przebrałeś się już?-zapytała Kate stojąc przed drzwiami sypialni-Mam zamiar wybrać się na polowanie, idziesz ze mną? |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |
|
Wysłany: Wto 8:26, 30 Mar 2010
|
[ z lasu ]
Jasper szybko wszedł do pokoju i usiadł na swoim wielkim łóżku. Wziął gitarę do rąk i zaczął grać. Teraz był podsłuchiwany. Słyszał jak Edward wystukuje szybki rytm na zagłówku sofy. Czuł że się martwi.
~
Po kilkunastu godzinach Jasper wciąż grał. Nie potrafił się odłączyć od gitary.
Słońce już wstawało wpuszczając delikatne strumienie słońca. Wampir poczuł je na twarzy. Przestał grać i podszedł do walizki. Wyciągnął wszystkie rzeczy jakie zabrał ze sobą i wpakował je do wielkiego worka na śmieci. Przecież nie mógł nosić tych samych rzeczy dwa razy. Tak kazała Alice.
Otworzył okno wpuszczając świeże powietrze do pokoju. Od razu wampir poczuł się lepiej. Usiadł na swoim ulubionym fotelu na przeciwko drzwi i przestał się ruszać. Chciał w takiej pozie zaczekać na swoją żonę. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |
|
Wysłany: Śro 22:36, 17 Lut 2010
|
[wchodzi do pokoju]
Edward zdążył dojść do drzwi od swojego pokoju gdy nagle uslyszał myśli Jaspera.Natychmiast odwrócił się na pięcie i pobiegł do swojego brata. Nie pukając wszedł.
- Oczywiście,że jadę. - powiedział z uśmiechem na ustach.
Jasper odłożył laptopa na komodę i ruszył w stronę drzwi. Edward poszedł za nim.
[wychodzą z pokoju] |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |
|
Wysłany: Pon 21:37, 15 Lut 2010
|
Jasper został sam w pokoju. Chciał pobyć trochę sam i przemyśleć wszystko jeszcze raz. Spojrzał na złamane biurko i zacisnął zęby.
- Już nigdy niczego nie zdemoluję. - przysięgnął sobie w duchu.
Przeszedł koło biurka jakby nigdy nic i otworzył wielkie okno. Usłyszał biegnące i krzyczące dzieci w pobliżu przedmieści. Jego wzrok spoczął na lesie. Niedaleko zauważył jedną sarnę, która zapędziła się na ich terytorium i nie robiąc sobie nic z tego szła ochoczo w stronę ich domu. Uniósł jedną brew i przechylił głowę. Na stoliku nocnym Alice leżała jej książka. Jazz przysiadł na łóżku i wziął ją do rąk. Miała około 1000 stron. To mało jak na wampira. Otworzył ją i ujrzał zdjęcie jego i swojej małżonki. Ona stała przed nim a on ją obejmował i razem szczerzyli się do aparatu. Uśmiechnął się. Włożył zdjęcie w dawne miejsce i wstał. Musiał pomyśleć. Trochę posiedzieć bez ruchu. Usiadł na ziemii i położył głowę na łóżku. Było mu wygodnie.
Spróbował jeszcze raz przeanalizować swoje zachowanie i innych. Przymknął oczy. Ale nie mógł się skoncentrować na tym. Po prostu jedna myśl nie dawała mu tego zrobić. Otworzył oczy i spojrzał na przełamane biurko.
- Powinnienem szybko znaleźć jakieś biurko. - pomyślał i wziął swojego laptopa na kolana. Nie znalazł idealnego meblu ale postanowił jeszcze zajrzeć na ostatnią stronę sklepu meblowego w Seattle.
- Hm, to biurko jest nawet całkiem, całkiem. I nawet mają je w swoim sklepie. - mruknął do siebie.
Nie patrzył nawet na cenę, nie musiał się martwić że nie stać go na nie. W pokoju mieli wiele schowanych pieniędzy no i oczywiście jeszcze pare kont w innych bankach. A wampir miał w swojej kieszeni kartę kredytową na której było kilkanaście tysięcy i wciąż ta suma się powiększała.
Jazz wstał i wyłączył komputer. Otworzył szafę i założył na siebie kurtkę.
- Edwardzie, jedziesz ze mną do Seattle ? - zadał pytanie w myślach i usłyszał poruszenie na schodach. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |
|
Wysłany: Pon 14:11, 15 Lut 2010
|
- Koniec. - pomyślał Edward. Obejrzał dokładnie wazon. Nie było widać,że został sklejony. Uśmiechnął się.
- Na pewno sobie poradzisz? - zapytał Edward.
Jasper pokiwał głową i zrobił minę męczennika.
- Dobrze,dobrze. Jeślibyś mnie potrzebował to pomyśl sobie o mnie. - powiedział wampir pokazując dłonią swoją głowę. Jasper uśmiechnął się.
Edward już miał wychodzić lecz przypomniał sobie o czymś.
- Jeśli chcesz to możemy pojechać razem do miasta. Ty szukasz biurka a Reneesme potrzebuje nowego łóżka. - powiedział luźno Edward i wyszedł.
[wychodzi z pokoju.] |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |
|
Wysłany: Nie 21:59, 14 Lut 2010
|
Jasper wszedł z nową szybą już po paru sekundach. Wyciągnął pozostałości po starej i wprawił nową. Uśmiechnął się. Spojrzał na swojego brata, który sklejał precyzyjnie wazon. Jazz wziął książki leżące na podłodze i ułożył je na półce. Dopiero teraz zorientował się że jego nowiutki zegarek na ręcę też jest do wyrzucenia. Jeszcze lekko tykał ale już nie pokazywał godziny.
- Kurczę, to był prezent od Alice. - pomyślał. - Chyba się trochę wkurzy.
Wampir zdjął go i wyrzucił do kosza. Edward skończył już kleić wazon.
- Lepsze zdemolowanie pokoju niż zabicie człowieka. - mruknął Jasper zbierając papiery z ziemii. Zauważył że jego brat się lekko skrzywił i spojrzał na niego. Jazz uśmiechnął się blado i przekrzywił głowę.
- Edwardzie, poradzę już sobie. Idź do Belli i Renesmee. Myślę że one bardziej Cię potrzebują niż ja Ciebie. Chcę trochę pobyć sam i pomyśleć nad wszystkim no i poszukać jakiegoś nowego biurka w internecie. - powiedział na głos i uśmiechnął się. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |
|
Wysłany: Nie 21:59, 14 Lut 2010
|
Jasper wszedł z nową szybą już po paru sekundach. Wyciągnął pozostałości po starej i wprawił nową. Uśmiechnął się. Spojrzał na swojego brata, który sklejał precyzyjnie wazon. Jazz wziął książki leżące na podłodze i ułożył je na półce. Dopiero teraz zorientował się że jego nowiutki zegarek na ręcę też jest do wyrzucenia. Jeszcze lekko tykał ale już nie pokazywał godziny.
- Kurczę, to był prezent od Alice. - pomyślał. - Chyba się trochę wkurzy.
Wampir zdjął go i wyrzucił do kosza. Edward skończył już kleić wazon.
- Lepsze zdemolowanie pokoju niż zabicie człowieka. - mruknął Jasper zbierając papiery z ziemii. Zauważył że jego brat się lekko skrzywił i spojrzał na niego. Jazz uśmiechnął się blado i przekrzywił głowę.
- Edwardzie, poradzę już sobie. Idź do Belli i Renesmee. Myślę że one bardziej Cię potrzebują niż ja Ciebie. Chcę trochę pobyć sam i pomyśleć nad wszystkim no i poszukać jakiegoś nowego biurka w internecie. - powiedział na głos i uśmiechnął się. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |
|
Wysłany: Nie 20:58, 14 Lut 2010
|
Edward spojrzał na swojego brata. Ten patrzył na niego.
- Wiem,że to ciężkie. Mój dar też nie ułatwia mi życia. Pomogę Ci, jeśli oczywiście chcesz. A teraz lepiej się pospieszmy,żeby nikt więcej nie widział tego pobojowiska. - powiedział cicho Edward. Uśmiechnął się.
- Ja tu skończę sklejać ten wazon a ty idź do garażu po szybę. Powinna tam jakaś być. - nakazał bratu wampir. Jasper pokiwał głową i wyszedł z pokoju. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |
|
Wysłany: Pią 22:07, 12 Lut 2010
|
Kiedy Jasper pozbierał połamane tulipany zabrał się za szkło lustra. Trzymał teraz przed sobą jeden wielki odłamek lustra. Spojrzał w nie. Jego oczy wyglądały strasznie, nadal były bursztynowe ale takie dzikie. Jego brat pomału sklejał wazon.
- Nie wytrzymuję już, Edward. To za dużo jak na mnie. To przez mój dar. Każdy czuje co innego. Próbuję każdemu pomóc a przez to moje samopoczucie i emocje zmieniają się na coraz gorsze. Nie mogę się od nich odizolować. - powiedział i spojrzał na swojego brata. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |
|
Wysłany: Pią 21:57, 12 Lut 2010
|
Edward zaniepokojony dziwnym dźwiękiem tłuczonego szkła wszedł do pokoju Jaspera i Alice. Od progu go zamurowało. Sypialnia wyglądała jak pobojowisko. Na podłodze leżało szkło, które kiedyś było pięknym błękitnym wazonem i zniszczony upadkiem bukiet tulipanów. Na biurku znajdowały się odłamki starego ,dużego lustra. Okno było zbite a biurko wyglądało na przełamane. Zapewne Jasper uderzył w nie pięścią.
- Jazz... - wydusił z siebie Edward.
Wampir nic nie odpowiedział, nawet nie spojrzał na swojego brata. Edward usiadł koło Jaspera. Dopiero teraz dostrzegł jego szaleńcze spojrzenie. Jazz był na pograniczu wytrzymałości.
- Nie daje sobie rad. - pomyślał zrozpaczony wampir Jasper.
- Spokojnie,pomogę Ci. - odpowiedział Edward z bladym uśmiechem.
Jazz pokiwał głową z rezygnacją i powrócił do poprzedniej pozycji.
Edward wstał i pozbierał kawałki wazonu. położył je na komodzie.
- Gdzie trzymacie klej? - zapytał wampir
- W drugiej szufladzie w biurku. - odpowiedział w myślach Jasper.
Edward sięgnął klej i zaczął rekonstruować unikalny błękitny wazon.
Brat wampira również wstał i szybkim ruchem zebrał połamane kwiaty. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |
|
Wysłany: Pią 21:01, 12 Lut 2010
|
[ z ogrodu ]
Jasper nie spotkał nikogo po drodze do sypialni. Kiedy wszedł odkrył że nikogo tutaj nie było od jego odjazdu. Kiedy wszystko zostawił, tak leżało. Nawet list. Jasper skierował wzrok na niego. Podszedł zwinnym ruchem do komody i wyciągnął zapalniczkę. Otworzył okno i wziął list do ręki. Dobrze pamiętał co tam napisał, teraz to nie jest ważne. Podpalił list. Ogień wolno rozpowszechnił się po kremowej kopercie. Jazz przymknął oczy i wsłuchiwał się w delikatne odgłosy palącego się papieru. Kiedy otowrzył oczy, po liście nie było już śladu tylko popiół. Ten rozrzucił po pokoju jednym ruchem ręki. Spojrzał na swoją walizkę, która stała przy oknie blisko biurka. To było jego następnym przystankiem w pokoju. Cicho podszedł do niego i ścisnął dłonie. Teraz było widać każdą jego żyłę.
Ten czas nie jest dla niego dobry. Każdy odczuwa co innego. Złość, smutek, żal. To było nie do zniesienia. Dlaczego on ma taki dar ? Musi zawsze sobie z nim poradzić ale dzisiaj już nie da rady. Czasami myśli że ten jego niby super dar jest tylko przekleństwem.
Wampir nie powstrzymał się. Jednym ruchem ręki zwalił wszystkie rzeczy z biurka wprost na podłogę. Piękny, błękitny wazon potłókł się w małe kawałeczki które rozrzuciły się na ziemię. Jedna książka uderzyła w okno. Przy biurku wisiało ciężkie, stare lustro. Ono też nie zostało bez szkody. Jasper zamknął dłoń i walnął w nie z całej siły. Kawałki szkła spadły na podłogę i biurko. Wampir usiadł na łóżku i zamknął oczy. Przyłożył dłonie do twarzy i nie myślał o niczym. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |
|
Wysłany: Nie 22:40, 24 Sty 2010
|
Jasper spowożniał.
- Nie mogę teraz się pożegnać z nimi. Carlisle'a nie ma, a Esme gdzieś przepadła. Nie chcę robić z mojego wyjazdu wielkiej rzeczy. Pożegnam się z innymi w salonie i tyle.- powiedział to gdy wkładał sweter na siebie.
Podszedł wraz z bratem do drzwi i spojrzał ostani raz na swój pokój przed swoim wyjazdem. Wiedział że tutaj wróci ale musiał to zrobić. Uśmiechnął się blado.
- W jego głowie dźwięczało tylko jedno pytanie: Co ja najlepszego robię ? .
Otworzył drzwi i wyszli razem.
[ wychodzą do salonu ] |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |
|
Wysłany: Nie 22:34, 24 Sty 2010
|
- Oczywiście, dopilnuje tego. - powiedział Edward ze szczerym uśmiechem.
Nagle pomyślał sobie o rodzicach. Spojrzał ponownie na Jaspera.
- Nim wyjedziesz z Forks, pożegnaj się z Esme i Carlislem. Byliby zawiedzeni gdybyś tego nie zrobił. - powiedział z powagą.
Edwardowi przypomniała się jego wyprawa do Denali, po pierwszym spotkaniu z Bellą. Westchnął. Pamiętał dobrze,że Esme cierpiała z tego powodu. Była niezwykle wrażliwa. Jasper wstał i wziął walizkę.
- Zejdę z tobą do garażu. - powiedział po czym poklepał Jaspera po ramieniu.
Obydwaj się uśmiechnęli. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AdInfinitum/images/spacer.gif) |