Autor |
Wiadomość |
|
Wysłany: Nie 19:44, 05 Wrz 2010
|
W garażu skulona w kłębek siedziała Renesmee bawiąc się kluczykami od samochodu , przypominała sobie chwile spędzone z Jacobem.Miała nadzieje , że niedługo do niej przyjdzie.Nagle zza drzwi wyszedł Edward , bardzo zdenerwowany Renesmee pomyślała "Co się stało ?" , ale niestety nie chciał jej odpowiedzieć , wziął ją na ręce i pobiegł na łąkę.Trwało to zaledwie sekundę i już znaleźli się we właściwym miejscu.Zobaczyła Jacoba i rozpromieniła się , "to dlatego Tata był taki zdenerwowany"-pomyślała. |
|
 |
|
Wysłany: Pon 21:58, 01 Mar 2010
|
[wracają do garażu]
Podróż do Seattle była krótka. Jasper jechał bardzo szybko.
Biurko kupili w antykach. Było piękne. Bardzo stare, dębowe, rzeźbione ręcznie. Alice na pewno się spodoba. Edwardowi również udał się wyjazd. Kupił Nessie zachwycające łóżko. Wyglądało jak z bajki o księżniczce. Miało metalowe wezgłowie pomalowane na złoty kolor.
- Myślę,że Reneesme będzie zachwycona - mruknął pod nosem Edward.
Byli już w Forks. W samochodzie panowała cisza. Po 5 minutach bezszelestnie wjechali do garażu. Wypakowali zawartość bagażnika. Edward udał się do swojej żony do salonu, natomiast Jasper postanowił pójść pobiegać do lasu.
[ wychodzi z garażu] |
|
 |
|
Wysłany: Pon 21:36, 22 Lut 2010
|
Jasper uśmiechnął się i zmenił bieg. Jechali teraz drogę przez las prowadzącą do Forks.
- Miałem na myśli swoje głupstwo, złamanie tego biurka i ten rozgardiasz. Po prostu nie zastanawiałem się nad tym tylko zrobiłem. Po raz pierwszy bez przemyśleń. - odpowiedział bratu a ten na niego spojrzał. Jazz wyjrzał przez okno i docisnął gazu. Nienawidził się ślimaczyć. Gdy po paru sekundach zwrócił uwagę na drogę, kątem oka zauważył że jego brat bardzo mu się przygląda. |
|
 |
|
Wysłany: Pon 17:56, 22 Lut 2010
|
[wchodzi do garażu]
Edward szybkim krokiem wsiadł do samochodu.
- Wilkołak...-powiedział z rezygnacją wąchając wnętrze auta.
Jasper roześmiał się.
- A tak na marginesie co masz na myśli mówiąc " Głupota nie zna granic" ? - zapytał dziwnym tonem Edward.
Drzwi uchyliły się. Volvo wyskoczyło z garażu z szybkością atakującej pantery. |
|
 |
|
Wysłany: Nie 20:46, 21 Lut 2010
|
Jasper spojrzał na plecy wychodzącego Edwarda i pokręcił głową.
W radiu leciała jakaś bardzo znana mu piosenka więc zaczął ją nucić. Rozejrzał się po samochodzie i odkrył, że bardzo tutaj śmierdzi wilkołakiem. Jacobem. Wampir zmarszczył nos i spojrzał na przednią szybę. Położył ręce na kierownicy i czekał na swojego brata. Martwił się że Alice wróci przed nim i zobaczy rozwalone biurko.
- Czasami głupota nie zna granic . - pomyślał i uśmiechnął się.
Usłyszał kroki swojego brata, Edwarda. |
|
 |
|
Wysłany: Pią 23:27, 19 Lut 2010
|
Edward spojrzał na brata.
- Daj mi chwilę. Pójdę powiedzieć Belli,że wyjeżdżamy do Seattle. - powiedział spokojnie.
Jazz pokiwał głową ze zrozumieniem. Wsiadł do srebrnego volvo i odpalił silnik.
- Będę tu na ciebie czekał. - pomyślał po czym włączył radio.
Edward odwrócił się na pięcie i wyszedł.
[wychodzi z garażu] |
|
 |
|
Wysłany: Śro 22:42, 17 Lut 2010
|
[ z sypialni Alice i Jaspera ]
Szybko przemknęli przez resztę domu. Dopiero zatrzymali się przy drzwiach garażu. Zapalili światło i ujrzeli wielki, pełen garaż samochodów. Uśmiechnęli się. Cała rodzina uwielbiała samochody. Cóż, może były wolniejsze od nich w biegu ale coś ciągnęło ich do nich. Jasper ostatnio obiecał sobie, że kupi sobie jakiś wóz. Jedno miejsce stało puste i wolne na jakikolwiek pojazd.
- To czym jedziemy ? - zapytał Jazz brata. |
|
 |
|
Wysłany: Pią 18:33, 29 Sty 2010
|
Jasper spojrzał na swoją walizkę. I uśmiechnął się.
- Tak, możemy iść. - powiedział.
Wiedział że z Alice bez zmian. Czuł to. Ale teraz zaczęło się coś nowego, i być może lepszego. Wystarczyło tylko poczekać.
Wraz z Edwardem podszedł do drzwi, trzymając walizkę. Zgasili światło i wyszli.
[ wychodzą z garażu ] |
|
 |
|
Wysłany: Pią 17:50, 29 Sty 2010
|
Edward skrzywił się.
- Tak z Alice jest bez zmian niestety. - powiedział nieco przygaszonym tonem.
Wampir cały czas obserwował reakcję swojego brata. Na początku pojawił się smutek ale potem przerodziło się to w zrozumienie. Jasper postanowił dać trochę więcej czasu swojej żonie.
- Carlisle zatracił się w pracy. Cały czas przebywa w szpitalu. Esme gdzieś zniknęła. Nikt nie wie gdzie ona jest. - Edward znów się skrzywił. Nie wiedział co się dzieje z jego rodzicami i rodzeństwem. Niepokoiło go to.
- A Bella i Nessie? - zapytał w myślach Jazz.
- Mała śpi u Carlisle i Esme w sypialni a Bella gorączkowo wyczekuje naszego przybycia do salonu. - Edward roześmiał się. Jego żona przesyłała mu 'tajne wiadomości'. Jasper uśmiechnął się.
- Idziemy na górę? - zapytał niepewnie. |
|
 |
|
Wysłany: Czw 17:37, 28 Sty 2010
|
Jasper się uśmiechnął.
- Tak, stęskniłem się za wami i nie widziałem powodu dla którego musiałbym tam siedzieć. - powiedział.
Położył rękę na zimnym lakierze samochodu. Poklepał go delikatnie i spojrzał na Edwarda. Ten, stał oparty o ścianę.
- Niech zgadnę. Z Alice nic się nie zmieniło ? - zapytał.
Sam nie wiedział co jego żona robiła przez te dni gdy go nie było. Ale teraz Jasper postanowił brać przykład z innych i po prostu nie zamartwiać się rzeczami.
- A Esme i Carlisle. Bella i Renesmee. Czy wszystko u nich w porządku ? - zapytał po raz kolejny. |
|
 |
|
Wysłany: Śro 22:49, 27 Sty 2010
|
[wchodzi do garażu]
Gdy Edward wszedł do garażu, Jasper był oparty o maskę Astona Martina. Pukał palcami w jego dach.
- Witaj bracie. - powiedział entuzjastycznie Edward.
Obaj uśmiechnęli się. Jasper poklepał swojego brata przyjacielskim gestem po plecach.
- Widzę,że wróciłeś przed czasem. - powiedział Edward po czym spoważniał.
Nie miał do powiedzenia bratu nic nowego. Z Alice było bez zmian. |
|
 |
|
Wysłany: Śro 20:59, 27 Sty 2010
|
[ z Vancouver ]
Jasper pomału wjechał do garażu. Zdziwił że jeszcze nikogo tam nie zastał. Przecież na pewno wszyscy go usłyszeli. Stanął na pierwszym miejscu samochodu i wysiadł. Spojrzał na swoją komórkę i włożył ją do kieszeni. Było zero jakich kolwiek wiadomości. Nawet Alice nie dzwoniła. Wyjął swoją, dużą walizkę z bagażnika i podszedł do skrzynki z kluczami. Położył je tam gdzie zawsze leżały. Uśmiechnął się.
- Teraz będzie lepiej. Musi być. - pomyślał i usiadł na starej oponie.
W czasie swojego wyjazdu bardzo tęsknił za rodziną. Marzył tylko o tym aby po jego przyjeździe było lepiej. Peter i Charlotte bardzo gościnnie go przyjęli. Mieszkali w małym domku w środku lasu. Mogli razem porozmawiać i pochodzić po okolicznych terenach. Jasper był na wielu polowaniach i nawet udało mu się upolować kilka niezłych zdobyczy.
Słyszał jak krople deszczu biją o dach garażu. Jak każda najmniejsza gałązka się łamie. Słyszał delikatne bicie serduszka Renesmee.
- Witaj w domu. - powiedział do siebie.
Chciałby się przywitać ale nie wiedział jak. Nie mógł tak najprościej wejść do salonu z krzykiem i uśmiechem : ' Już jestem ! ' . Wstał i podszedł do samochodu.
- Edwardzie, przyjdź proszę. - pomyślał i czekał na swojego brata. |
|
 |
|
Wysłany: Nie 23:55, 24 Sty 2010
|
Edward pomacham mu jeszcze na pożegnanie. Jasper wyprysnął z ogromną prędkością z garażu. Wampir popatrzył jeszcze w dal po czym odwrócił się na pięcie i wyszedł z garażu.
[wychodzi z garażu] |
|
 |
|
Wysłany: Nie 23:51, 24 Sty 2010
|
-Może tam pojadę, zastanowię się. - powiedział.
Zamknął drzwi od samochodu a uchylił szybę.
- Dziękuje, Edwardzie. Pomogłeś mi.
Odpalił samochód. Uśmiechnął się.
- Muszę, już jechać. Do zobaczenia. - powiedział po czym wyjechał z garażu.
Spieszył się.
[ wyjeżdża ] |
|
 |
|
Wysłany: Nie 23:46, 24 Sty 2010
|
- Dla Ciebie to nic wielkiego ale dla Carlisle'a czy Esme to może być hmm, cios. Pomyśl sobie jak byś się czuł na ich miejscu. - powiedział Edward. Starał się przemówić Jasperowi do rozsądku. Ten jednak zostawał nieugięty.
Wampir po chwili milczenia wsiadł do samochodu.
- Muszę już jechać. - pomyślał Jasper.
Edward pokiwał głową.
- Proszę Cię, jedź do Carlisle'a. Założe się,że nie ma dużo pacjentów. W końcu odkąd Bella jest wampirem, praktycznie szpital nie ma nic do roboty. - powiedział po czym roześmiał się dźwięcznie. Jasper zawtórował mu. |
|
 |