Autor |
Wiadomość |
<
Dom Cullenów /
Pokoje Rosalie i Emmetta
~
Sypialnia Rosalie i Emmetta
|
|
Wysłany:
Czw 21:04, 05 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 1427
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Kraina Nigdzie
|
|
Gdyby miała doszukiwać się pozytywnych aspektów bycia wampirem znalazła by kilka. Najbardziej ceniła w tym to, że mogła się zemścić na swoim niedoszłym małżonku i reszcie oprawców. To był największy plus. Do tak rozpoczętej listy mogłaby jeszcze dodać Emmetta, którego będąc człowiekiem nie mogłaby nigdy uratować, ani spędzić z nim wieczności, całą swoją przybraną rodzinę, która bez wątpienia była jednym z pozytywnych aspektów takiego życia. Nawet po tylu latach nie mogła wybaczyć ojcu tego, na jakie życie ją skazał jako człowieka, że razem z matką podsycali jej zapatrzenie w siebie i przekonanie, że należy jej się wszystko. Poza tym czasami zastanawiała się, czy jej rodzice kochali ją, czy może jej urodę, która miała być dla nich przepustką do lepszego świata.
Zawsze, kiedy myślała o rodzicach kąciki jej ust mimowolnie opadały ku dołowi. Jako że była wampirem nie mogła płakać, a to tez był jakis pozytywny aspekt, bo nawet nie chciała myśleć, jak na jej płacz zareagowałby Emmett, o którego wciąż się opierała.
W byciu wampirem lubiła to, że mogła siedzieć bez ruchu jak długo tylko chciała, i nic jej nie bolało, nie nudziła się, ani nie miała uczucia, że trwoni czas. Bo jak można trwonić coś, co dane jest na wieczność?
Odłożyła na stolik książkę, którą miała w ręku. Mimo tego, że dzieło napisane było po włosku, i miało ponad trzy tysiące stron umiała je już na pamięć. Bawiło ją to, że cała rodzina myślała, że jest zapatrzoną w siebie, pustą lalą, kiedy tak naprawdę fascynował ją cały świat. Miała do wyboru - albo spędzić całą wieczność nudząc się i pijąc krew na zmianę, albo mogła odnajdywać jakieś rozrywki. Po jakimś czasie od przemiany odkryła, że wszystkie dotyczasowe rozrywki, które były zajmujące i bawiły ją, nie mają już dla niej takiego znaczenia, bo za szybko się nimi nudzi. Kilka ładnych lat zajęło jej odkrycie, że nauka może być równie fascynująca i zajmująca, kiedy ma się na nią całą wieczność.
Lubiła szperać w bibliotece Carlisle'a. Na samym początku nauczyła się włoskiego, bo wiele dzieł w jego bibliotece pisanych było właśnie w tym języku. Potem zajęła się hiszpańskim, francuskim i norweskim. Po kilku latach mogła się poszczycić znajomością wszystkich europejskich języków. Nauczyła się nawet niemieckiego, mimo tego, że ten język wcale nie brzmiał dobrze.
Własnie zaczęła się zastanawiać, czy ktokolwiek z rodziny wie o tym. Doszła do wniosku, ze chyba nie, a to jej było w sumie na rękę. Wolała aby inni postrzegali ją jako pustą lalkę - stawiali jej wtedy mniej wymagań.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Pon 19:10, 23 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 1427
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Kraina Nigdzie
|
|
Rosalie podniosła się z łóżka i stanęła na środku pokoju. Spojrzała na na zegarek, który wyswietlał również datę. Swietnie, dawno nie zmarnowała tyle czasu na nic nie robienie. Chociaż mając przed sobą wieczność mogła sobie pozwolić na kilka dni takiej bezczynności
Spojrzała na swojego męża, który wciąż trzymał kij w ręku, ale spoglądał za okno pustym wzrokiem. Kochała go za to, że mogła przy nim siedzieć, i nic nie mówić, ale jednocześnie odczuwać z nim idealny kontakt.
- Dobra! Dosyć tego dobrego - powiedziała głośno.
Odwróciła się i spojrzała na długie, wiszące lustro.
- Fenomenalnie - w jej głosie sarkazm aż palił. - Że to pragnienie mnie wcześniej nie męczyło.
Jej oczy były czarne. Nie ciemne, tylko czarne jak węgle. Nie mogła dłużej czekać, musiała wybrac się na polowanie. I to tak, żeby nie spotkać żadnego człowieka, bo mogłaby nad soba nie zapanować.
Chociaż nie, ma przecież silną wolę. Mimo wszystko jednak nie wypada ryzykować.
Podeszła do okna, otworzyła je szybkim ruchem i wyskoczyła zwinnie na zewnątrz, zamykając je za sobą szybkim pociągnięciem.
- Wampiry są jednak zwinne - pomyślała jeszcze w locie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 14:40, 31 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
[wchodzi do pokoju]
Edward rozejrzał się po pokoju.Okno było otwarte. Można było aż dotknąć to świeże deszczowe powietrze. Było tam też duże i niezwykle piękne biurko.Stał na nim wazon zapewne z chińskiej porcelany , w którym znajdował się bukiet czerwonych róż. Pięknie wyglądały na tle pokoju. Koło wazonu leżały porozrzucane przez wiatr kartki. Edward podszedł do okna i je zamknął. Dostrzegł,że wiatr przybrał na sile a na liściach drzew pojawiły się pierwsze krople deszczu. Odwrócił się i starał się wywąchać atrament. Poszedł w kierunku stolika nocnego. Pod książką leżało wieczne pióro z wygrawerowanym imieniem Rose.
- Mam nadzieję,że nie będzie zła - pomyślał z nadzieją.
Kątem oka dostrzegł,że książka którą trzyma w ręce jest napisana po włosku.
- Nie wiedziałem,że Rosalie mówi po włosku. - pomyślał ze zdziwioną miną.
Wampirzyca jakoś nigdy się z tym nie afiszowała. Podszedł do biurka w zamyśleniu. Usiadł na wielkim krześle i zaczął pisać :
-Rose. Wiem,że to pisanie kartki jest dość dziecinne ale nie chciałem by Nessi cokolwiek usłyszała. Chciałem się zapytać czy zrobiłabyś huśtawkę dla małej? A poza tym pomyślałem,że trzeba zmienić Ci repertuar prac,bo budę dla psa opanowałaś do perfekcji. - uśmiechnął się gdy kończył wiadomość. Złożył kartkę i zostawił na środku biurka.
- Szkoda,że nie ma Emmetta. Chętnie bym z nim porozmiawiał - westchnął ze smutkiem.
Od kiedy Edward wyprowadził się z domu,coraz rzadziej widywał swojego brata. Smucił się z tego powodu ale nie mówił o tym Belli. Starał się to ukrywać.
- No cóż muszę wyrwać go kiedyś na polowanie. - pomyślał z entuzjazmem.
Wstał od biurka, ruszył w kierunku drzwi. Chwycił za klamkę, rozejrzał się po pokoju i wyszedł.
[ wychodzi z pokoju]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bella dnia Czw 14:41, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 23:19, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 1427
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Kraina Nigdzie
|
|
[z salonu]
Weszła do pokoju i ze grozą stwierdziła, że ktoś ruszał jej rzeczy.
- Przeklęty Edward. Zawsze musi wcisnąć ten swój idealny nochal wszędzie.
Podeszła do biurka i przeczytała liścik, który zostawił jej Pan Perfekcyjny.
- Oczywiście, że zrobię. Ale nie teraz, muszę chwilę posiedziec w ciszy - pomyślała i usiadła na podłodze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|