Sypialnia Reneesme

Volturi

Bella patrzyła smutno, na odchodzącą Zafrinę. Będzie za nią tęskniła, tak miło razem spędziły czas. Spojrzała na smacznie śpiącą Rensesmee, a potem na swojego męża.
-Edwardzie, musimy zastanowić się, co z przyszłością naszej córki.
Smutno robiło się Belli, na myśl, że jej córka kiedyś odejdzie.

Swan

[wchodząc do pokoju]
Popatrzył na Nessie i Bellę. Usiadł w pięknym błękitnym fotelu i powiedział:
- Też o tym myślałem. Jestem za tym by posłać ją do szkoły. Niech chociaż ma coś z tego dzieciństwa. - powiedział ze zdecydowaną miną
- Musimy tylko pomyśleć nad tym, do której szkoły ma iść.Tutaj w Forks ?
- Dobrze byłoby gdybyśmy zapytali się Reneesme czy chce już iść do szkoły.Prawda? - zapytał swoją żonę.

Volturi

-Tak, wydaje mi się, że ona chce iśc. Tylko Jacob pewnie będzie miał coś przeciwko.- skrzywiła się na myśl o tym, że on wpoił sobie ich córkę. Pogodziła się z tym, ale nie zrouzmiała.
-Mam nadzieję, że nikt nie zauważy, że rośnie w takim tempie. Jeżeli chcielibyśmy ją posłac tu do szkoły, to co powiemy ludziom? Że to kolejne dziecko adoptowane przez Esme i Carlisle?

Swan

- Co ma do tego Jacob? - zdenerwował się. Wziął głęboki oddech i powiedział :
- Możemy powiedzieć,że to my ją adoptowaliśmy. Nie przejmuję się opinią innych i ty też nie powinnaś.
-Chyba,że...-zamyślił się na chwilę

Volturi

-Och, Edwardzie, chodz mi tylko o to, że nie mam ochoty słuchać jego narzekań.
Spojrzała na niego z błyskiem.
-O czym myślisz? - uśmiechnęła się.

Swan

- Pomyślałem,że moglibyśmy posłać Nessie do szkoły w rezerwacie. Jacob na pewno byłby szczęśliwy. No i może w końcu zakończył by swoją edukację. Tylko nie wiem co na to ludzie z plemienia,mogą się nie zgodzić. - odpowiedział patrząc na szerzący się uśmiech żony.
- Reneesme też byłaby szczęśliwa.To jest najważniejsze. - powiedział z błyskiem w oku.

Jacob nie uciekaj mi! Jacob !

- Eh...nawet teraz o nim śni.- wydedukował,krzywiąc się.

Volturi

-Ja... Nie chciałabym, żeby poszła tam do szkoły.- skrzywiła się na myśl co ludzie z plemienia uważają na temat wampirów. Zwłaszcza, jak się cieszyli, gdy Cullenowie wyjechali.
-Edwardzie, oni mają nas za wszelkie zło, boję się ją tam posłac.
Uśmiechnęła się do niego smutno.

Swan

- Wierze z Jacobem nic by jej się nie stało. Ale skoro nie chcesz. - odpowiedział Belli głaszcząc ją po włosach.
-Masz może jakiś lepszy pomysł? - zapytał patrząc na Nessie.

Volturi

-Już wolę, żeby poszła do szkoły w Forks. Powiemy, to co powiedzieliśmy Charliemu, co myślisz?- uśmiechnęła się do swojego męża.

Swan

- Dobrze,zrobimy tak jak mówisz.-powiedział
- A teraz choć do salonu.Dajmy się naszej małej wyspać.- chwycił Bellę za rękę i pociągnął ją za sobą.

[ wychodząc z pokoju Reneesme]

Volturi

-Mała śpi jak suseł.
Bella dała się, pociagnąc do salonu.
-Nie zapominaj, że jeszcze jestem silniejsza!- roześmiała się.

Swan

[ wchodząc do pokoju ]
Młodzi Cullenowie weszli do pokoju ich córki. Ta z kolei przewracała się na lewy bok. Teraz leżała twarzą do rodziców.
- Jaka ona piękna.- westchnął Edward. - Z pewnością ma to po tobie. - uśmiechnął się delikatnie.
Bella odwzajemniła uśmiech i podeszła do córki łapiąc ją za rękę.
- O czym śni ? - zapytał znienacka Edward

Volturi

-Hmm myślę, że wiesz lepiej ode mnie.- uśmiechnęła się do niego.
Spojrzała na Renesmee, własną córkę. Nie wyobrazała sobie, jak można mieć jakiekolwiek wątpliwość z maniem dziecka.

Swan

Edward spojrzał z czułością na kobiety swojego życia. Bella właśnie siedziała przy łóżeczku i głaskała Nessie po jej pięknych lokach. Mała miała zgięte nóżki. Łóżeczko było już dla niej troszkę za małe.
- Trzeba będzie pomyśleć o kupnie łóżka dla niej. Tylko zobacz,to jest dla niej już za małe. - powiedział Edward.

Volturi

Bella spojrzała na nogi małej. Rzeczywiście, Edward miał rację.
Westchnęła.
-Chyba nigdy nie przyzwyczaję się do tego, że ona tak szybko rośnie. Niedługo będzie nastolatką i pełno chłopak będzie za nią biegac. Co Jacob pocznie.- uśmiechnęła się złośliwie, ale z ciężkim sercem.