Autor |
Wiadomość |
<
Dom Cullenów /
Pokoje Alice i Jaspera
~
Sypialnia Alice i Jaspera
|
|
Wysłany:
Czw 21:45, 21 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
[ z salonu ]
Wszedł po cichu do pokoju. Nie zastał tam Alice. Jasper ucieszył się że jego żona gdzieś poszła. Oznaczało to tylko jedno: Nie musiał się już martwić o Alice.
Podszedł do okna i spojrzał na otaczający dom las. Otworzył szeroko okno i zrobił jeden wielki wdech powietrza. Poczuł zapach liści, zwierząt i roślin. Usłyszał także każdy samochód jechający przez las. Dalej usłyszał krzyki dzieci na podwórku. Zamknął okno jednym ruchem i podszedł do machoniowej, starej komody. Otworzył szufladę należącą do niego i spojrzał w każdy jej kąt. W jednym z nich znalazł kartkę z numerem do jego starego przyjaciela, Petera. Uśmiechnął się i zgiął ją na pół. Włożył ją do jednej książki.
- Pójdę do łazienki. Trochę się odświeżyc po polowaniu. - pomyślał.
Wyszedł zwinnym krokiem do łazienki.
[ wychodzi do łazienki ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 21:34, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
[ z garderoby ]
Usiadł w fotelu i zaczął czytać książkę. Była to jedna z jego ulubionych. Z pomiędzy kartek książki wyleciała karteczka z numerem telefonu Peter'a. Jasper uśmiechnął się. Kiedy widział się ostatni raz ze swoim przyjacielem mieszkał on w Kanadzie. Tak dawno nie rozmawiał z nim a ni z jego żoną, Charlotte. Byli oni mu bardzo bliscy, nie tak jak jego rodzina i Denalczycy ale byli oni zaraz za nimi. Zrobiłby dla nich wiele rzeczy.
- A może tak pojechałbym do Petera. Dawno się nie widzieliśmy. - pomyślał Jasper.
Tylko Jasper nie wiedział co począć z Alice. Nie mógł tak najnormalniej zostawić ją na pare dni. Za bardzo by tęsknił, ale też nie chciał jej brać ze sobą. Ktoś mógłby pomyśleć że chce od niej odpocząć ale to nie tak.
Wstał z fotela i wziął jedną dużą torbę z szafy. Zaczął się pakować pomału, mając nadzieję że przed jego wyjazdem spotka się jeszcze ze swoją żoną.
Gdy był spakowany, włożył swoją kartę kredytową do tylniej kieszeni spodni. Jego decyzja była spontaniczna. Wiedział, że nikt by się tego po nim nie spodziewał z wyjątkiem Alice.
- Właśnie, Alice. - przypomniał sobie.
Wyciągnął białą kartkę i napisał do niej list:
'Alice, przepraszam że nie powiadomiłem Ciebie wcześniej o swojej decyzji. Pojechałem do Petera i Charlotte na pare dni. Musiałem tam pojechać. Proszę tylko nie martw się o mnie. Przecież wiesz że zawsze możesz do mnie zadzwonić. Pamiętaj, jedno Kocham Cię. I przepraszam.'
Zgiął kartkę i położył ją na łóżku. Usiadł jeszcze chwilę na fotelu i zamyślił się.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sonkaxd dnia Nie 21:38, 24 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 21:50, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
[ wchodzi do pokoju ]
Edward przemknął przez salon i korytarz jak wściekła osa. Wszedł do pokoju, nawet nie zapukał. Wiedział,że jego zachowanie jest niegrzeczne ale nie miał głowy na takie ceregiele jak pukanie. Jasper siedział w fotelu, zamyślony. Na poduszce Alice leżał list.
- Co Ty do cholery chcesz zrobić.?! - zapytał Edward, był lekko zdenerwowany i wściekły. Nie czekając na odpowiedz brata kontynuował :
- Chcesz...zostawić Alice? - zapytał ze zdziwieniem. Wziął głęboki oddech i zdał sobie sprawę jakie niedorzeczne pytanie zadał.
- Przepraszam. - powiedział gdy się uspokoił.
Jasper uśmiechnął się blado i pokazał ręką na duży fotel. Edward podszedł do niego i usiadł.
- Możesz powiedzieć mi co się dzieje? Co masz zamiar zrobić.? - zapytał z ciekawością i 'braterską troskliwością.'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 21:59, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
Jasper nabrał powietrza do płuc i uśmiechnął się.
- Nie musisz przepraszać. Sam bym się tak zachował. - powiedział pewnie.
Nie wiedział jak o tym powiedzieć.
- Wierz mi Edwardzie, że gdybym chciał zostawić Alice uciekłbym. Kocham ją i nigdy bym jej nie zostawił. Nawet nie umiem pomyśleć co bym wtedy zrobił gdybym stracił Alice. Jest ona tak samo ważna dla mnie jak Bella dla Ciebie. - powiedział cicho i spoważniał.
Spojrzał na list dla swojej żony.
- Muszę wyjechać na jakiś czas do swojego przyjaciela Petera. Musisz mnie zrozumieć. Strasznie mi ciężko i wiem na pewno że moja obecność nic tutaj nie wskóra. Robię sobie malutkie wakacje. Chcę trochę pobyć z innymi osobami niż wy. - spojrzał się Edwardowi prosto w oczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 22:12, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
Edward też spoważniał. Przysłuchał się wypowiedzi Jaspera.
- Rozumiem, wiesz chociaż gdzie Peter teraz jest? - zapytał
Jasper przytaknął. Zapadła cisza. Brat Edward zaczął się bawić telefonem komórkowym.
- Kiedy zamierzasz wyjechać ? Jeśli chcesz, to weź Astona Martina Belli. Myślę,że ona nie będzie miała nic przeciwko. - powiedział z delikatnym uśmiechem Edward. Nie czekając na odpowiedz Jaspera, wampir zadał kolejne pytanie :
- Na jak długo wyjeżdżasz?
Nagle w pokoju rozległ się dźwięk telefonu. Wesoła melodyjka oznajmiała nadejście nowej wiadomości.
- To Peter. - pomyślał Jasper z uśmiechem na twarzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 22:20, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
Jasper odczytał wiadomość.
- Peter z Charlotte są teraz w Kanadzie. Niedaleko Vancouver. Jeszcze dzisiaj tam zajadę.
Spojrzał się na spakowaną torbę.
- Będę tam może pare dni, mniej niż tydzień. Dłużej bym nie wytrzymał bez Alice. - uśmiechnął się. Nie czekając aż powie coś Edward kontynuował :
- Dziękuje, Tobie że mogę pożyczyć Astona.
Jego brat się uśmiechnął i pokiwał głową.
- Mógłbyś dopilnować żeby Alice przeczytała mój list jak najszybciej ? - zapytał brata.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sonkaxd dnia Nie 22:35, 24 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 22:34, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
- Oczywiście, dopilnuje tego. - powiedział Edward ze szczerym uśmiechem.
Nagle pomyślał sobie o rodzicach. Spojrzał ponownie na Jaspera.
- Nim wyjedziesz z Forks, pożegnaj się z Esme i Carlislem. Byliby zawiedzeni gdybyś tego nie zrobił. - powiedział z powagą.
Edwardowi przypomniała się jego wyprawa do Denali, po pierwszym spotkaniu z Bellą. Westchnął. Pamiętał dobrze,że Esme cierpiała z tego powodu. Była niezwykle wrażliwa. Jasper wstał i wziął walizkę.
- Zejdę z tobą do garażu. - powiedział po czym poklepał Jaspera po ramieniu.
Obydwaj się uśmiechnęli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 22:40, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
Jasper spowożniał.
- Nie mogę teraz się pożegnać z nimi. Carlisle'a nie ma, a Esme gdzieś przepadła. Nie chcę robić z mojego wyjazdu wielkiej rzeczy. Pożegnam się z innymi w salonie i tyle.- powiedział to gdy wkładał sweter na siebie.
Podszedł wraz z bratem do drzwi i spojrzał ostani raz na swój pokój przed swoim wyjazdem. Wiedział że tutaj wróci ale musiał to zrobić. Uśmiechnął się blado.
- W jego głowie dźwięczało tylko jedno pytanie: Co ja najlepszego robię ? .
Otworzył drzwi i wyszli razem.
[ wychodzą do salonu ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 21:01, 12 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
[ z ogrodu ]
Jasper nie spotkał nikogo po drodze do sypialni. Kiedy wszedł odkrył że nikogo tutaj nie było od jego odjazdu. Kiedy wszystko zostawił, tak leżało. Nawet list. Jasper skierował wzrok na niego. Podszedł zwinnym ruchem do komody i wyciągnął zapalniczkę. Otworzył okno i wziął list do ręki. Dobrze pamiętał co tam napisał, teraz to nie jest ważne. Podpalił list. Ogień wolno rozpowszechnił się po kremowej kopercie. Jazz przymknął oczy i wsłuchiwał się w delikatne odgłosy palącego się papieru. Kiedy otowrzył oczy, po liście nie było już śladu tylko popiół. Ten rozrzucił po pokoju jednym ruchem ręki. Spojrzał na swoją walizkę, która stała przy oknie blisko biurka. To było jego następnym przystankiem w pokoju. Cicho podszedł do niego i ścisnął dłonie. Teraz było widać każdą jego żyłę.
Ten czas nie jest dla niego dobry. Każdy odczuwa co innego. Złość, smutek, żal. To było nie do zniesienia. Dlaczego on ma taki dar ? Musi zawsze sobie z nim poradzić ale dzisiaj już nie da rady. Czasami myśli że ten jego niby super dar jest tylko przekleństwem.
Wampir nie powstrzymał się. Jednym ruchem ręki zwalił wszystkie rzeczy z biurka wprost na podłogę. Piękny, błękitny wazon potłókł się w małe kawałeczki które rozrzuciły się na ziemię. Jedna książka uderzyła w okno. Przy biurku wisiało ciężkie, stare lustro. Ono też nie zostało bez szkody. Jasper zamknął dłoń i walnął w nie z całej siły. Kawałki szkła spadły na podłogę i biurko. Wampir usiadł na łóżku i zamknął oczy. Przyłożył dłonie do twarzy i nie myślał o niczym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 21:57, 12 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
Edward zaniepokojony dziwnym dźwiękiem tłuczonego szkła wszedł do pokoju Jaspera i Alice. Od progu go zamurowało. Sypialnia wyglądała jak pobojowisko. Na podłodze leżało szkło, które kiedyś było pięknym błękitnym wazonem i zniszczony upadkiem bukiet tulipanów. Na biurku znajdowały się odłamki starego ,dużego lustra. Okno było zbite a biurko wyglądało na przełamane. Zapewne Jasper uderzył w nie pięścią.
- Jazz... - wydusił z siebie Edward.
Wampir nic nie odpowiedział, nawet nie spojrzał na swojego brata. Edward usiadł koło Jaspera. Dopiero teraz dostrzegł jego szaleńcze spojrzenie. Jazz był na pograniczu wytrzymałości.
- Nie daje sobie rad. - pomyślał zrozpaczony wampir Jasper.
- Spokojnie,pomogę Ci. - odpowiedział Edward z bladym uśmiechem.
Jazz pokiwał głową z rezygnacją i powrócił do poprzedniej pozycji.
Edward wstał i pozbierał kawałki wazonu. położył je na komodzie.
- Gdzie trzymacie klej? - zapytał wampir
- W drugiej szufladzie w biurku. - odpowiedział w myślach Jasper.
Edward sięgnął klej i zaczął rekonstruować unikalny błękitny wazon.
Brat wampira również wstał i szybkim ruchem zebrał połamane kwiaty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 22:07, 12 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
Kiedy Jasper pozbierał połamane tulipany zabrał się za szkło lustra. Trzymał teraz przed sobą jeden wielki odłamek lustra. Spojrzał w nie. Jego oczy wyglądały strasznie, nadal były bursztynowe ale takie dzikie. Jego brat pomału sklejał wazon.
- Nie wytrzymuję już, Edward. To za dużo jak na mnie. To przez mój dar. Każdy czuje co innego. Próbuję każdemu pomóc a przez to moje samopoczucie i emocje zmieniają się na coraz gorsze. Nie mogę się od nich odizolować. - powiedział i spojrzał na swojego brata.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sonkaxd dnia Sob 12:34, 13 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 20:58, 14 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
Edward spojrzał na swojego brata. Ten patrzył na niego.
- Wiem,że to ciężkie. Mój dar też nie ułatwia mi życia. Pomogę Ci, jeśli oczywiście chcesz. A teraz lepiej się pospieszmy,żeby nikt więcej nie widział tego pobojowiska. - powiedział cicho Edward. Uśmiechnął się.
- Ja tu skończę sklejać ten wazon a ty idź do garażu po szybę. Powinna tam jakaś być. - nakazał bratu wampir. Jasper pokiwał głową i wyszedł z pokoju.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 21:59, 14 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
Jasper wszedł z nową szybą już po paru sekundach. Wyciągnął pozostałości po starej i wprawił nową. Uśmiechnął się. Spojrzał na swojego brata, który sklejał precyzyjnie wazon. Jazz wziął książki leżące na podłodze i ułożył je na półce. Dopiero teraz zorientował się że jego nowiutki zegarek na ręcę też jest do wyrzucenia. Jeszcze lekko tykał ale już nie pokazywał godziny.
- Kurczę, to był prezent od Alice. - pomyślał. - Chyba się trochę wkurzy.
Wampir zdjął go i wyrzucił do kosza. Edward skończył już kleić wazon.
- Lepsze zdemolowanie pokoju niż zabicie człowieka. - mruknął Jasper zbierając papiery z ziemii. Zauważył że jego brat się lekko skrzywił i spojrzał na niego. Jazz uśmiechnął się blado i przekrzywił głowę.
- Edwardzie, poradzę już sobie. Idź do Belli i Renesmee. Myślę że one bardziej Cię potrzebują niż ja Ciebie. Chcę trochę pobyć sam i pomyśleć nad wszystkim no i poszukać jakiegoś nowego biurka w internecie. - powiedział na głos i uśmiechnął się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 21:59, 14 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
Jasper wszedł z nową szybą już po paru sekundach. Wyciągnął pozostałości po starej i wprawił nową. Uśmiechnął się. Spojrzał na swojego brata, który sklejał precyzyjnie wazon. Jazz wziął książki leżące na podłodze i ułożył je na półce. Dopiero teraz zorientował się że jego nowiutki zegarek na ręcę też jest do wyrzucenia. Jeszcze lekko tykał ale już nie pokazywał godziny.
- Kurczę, to był prezent od Alice. - pomyślał. - Chyba się trochę wkurzy.
Wampir zdjął go i wyrzucił do kosza. Edward skończył już kleić wazon.
- Lepsze zdemolowanie pokoju niż zabicie człowieka. - mruknął Jasper zbierając papiery z ziemii. Zauważył że jego brat się lekko skrzywił i spojrzał na niego. Jazz uśmiechnął się blado i przekrzywił głowę.
- Edwardzie, poradzę już sobie. Idź do Belli i Renesmee. Myślę że one bardziej Cię potrzebują niż ja Ciebie. Chcę trochę pobyć sam i pomyśleć nad wszystkim no i poszukać jakiegoś nowego biurka w internecie. - powiedział na głos i uśmiechnął się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 14:11, 15 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
- Koniec. - pomyślał Edward. Obejrzał dokładnie wazon. Nie było widać,że został sklejony. Uśmiechnął się.
- Na pewno sobie poradzisz? - zapytał Edward.
Jasper pokiwał głową i zrobił minę męczennika.
- Dobrze,dobrze. Jeślibyś mnie potrzebował to pomyśl sobie o mnie. - powiedział wampir pokazując dłonią swoją głowę. Jasper uśmiechnął się.
Edward już miał wychodzić lecz przypomniał sobie o czymś.
- Jeśli chcesz to możemy pojechać razem do miasta. Ty szukasz biurka a Reneesme potrzebuje nowego łóżka. - powiedział luźno Edward i wyszedł.
[wychodzi z pokoju.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|