Jak często wracasz do sagi?

Administrator

Przewodnik już dawno jest. Zapraszam tutaj Wink

Quileute

Kurczę, aż wstyd przyznać, że o tym nic nie wiedziałam ;>

Quileute

Zawsze, kiedy jestem smutna, zła albo rozgoryczona, przeglądam sobie rozdział "Księżyca w Nowiu" o rozstaniu. I zawsze wtedy płaczę.
Kiedy natomiast jestem wesoła, wspominam sobie te niezwykle przyjemne momenty. Najbardziej lubię czytać ponownie "Zmierzch". "Księżyc w Nowiu" jest dość ciężki, tak samo "Przed Świtem".

Gość

Ja całą sagę czytałam już z 5 razy, ale najchętniej czytam "Księżyc w nowiu"- od rozstania do podróży do Włoch i "Przed Świtem"

Zimna Istota

Hmmm, sagę przeczytałam w sumie 3 razy : 2 pierwsze razy po angielsku, bra mi z poprzywoził jak tutaj jeszcze nawet się nie śniło o przekładzie. Ale problem był taki że nie za bardzo chciałam je czytać. Ale w końcu czytnęłam, pokochałam, i z ciekawości kupiłam polskie - rozczarowanie. Nie były nawet w połowie tak świetne jak oryginały. Do książek jako przedmiotów rzadko wracam, bo nie mam czasu, ale tak myślami to bardoz często błądzę po cytatach jeśli nie mam na coś jakiegoś pomysłu to coś jak ściągawka. Już znam całą sagę na pamięć, a to trochę wkurzające że można zacytować każdy możliwy dialog Very Happy

Moderator

Właśnie kończę czytać wszystko po raz 3, tym razem z ołówkiem w ręku i zaznaczam moje ulubione fragmenty. Niby wszystko już wiem, ale i tak pochłania mnie to bez reszty i nie rozumiem tego fenomenu. Ale poszczególne fragmenty czytałam parę razy więcej. Koniec dla przykładu czytałam chyba z 5. I też zawsze płaczę. Te 3 mi myślę wystarczą na długi czas. ; )) Ale za pewne kiedyś jeszcze nie raz książki przeczytam.
"Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później - i nieważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć - wrócimy."
C.R.Zafon.
Dla mnie z jakichś przyczyn tą książką jest "Zmierzch" i cała saga, bo choć książek i przed "Zmierzchem" i po czytałam i czytam wciąż dużo, żadna nie zrobiła dla mnie tego, co książka Meyer. x))

Cullen

Jak często? Hmmm...Na koncie mam już po dwa razy przeczytaną każdą część i mam zamiar to powtórzyć. A jeżeli chodzi o to, w jakich okolicznościach to robię - Robię to wtedy, gdy mam ochotę na coś wampirzego, na Edwarda, potrzebuję jakiegoś natchnienia do pisania opowiadania lub gdy mi się zwyczajnie nudzi i chcę poczytać coś wartościowego. Saga dla mnie taka jest.

Zimna Istota

Teraz mogę wyjść na dziwadło, bo powiem Wam, że:
Zmierzch przeczytałam 5 razy, choć nie podoba mi się tak jak reszta.
KwN - 10 razy.
Zaćmienie - ok. 13 razy, nie dam głowy, ale coś koło tego.
Przed Świtem - 15 razy.
No, co, strasznie to lubię :]
I tak HP czytałam więcej razy [ok. 20 razy każdą część] i nie mam zamiaru na tym poprzestać. To samo tyczy się sagi.
Kiedy pewien przyjaciel bardzo doktliwie mnie skrzywdził, zaczęłam po raz drugi czytać KwN i dopiero wtedy doceniłam jego treść. Za pierwszym razem pomyślałam: "Bez Edzia? Ale będą nudy..." i czytałam po łebkach. Za drugim razem tak mnie wciągnął, że przeczytałam rozdział, obudziłam się ok. 2 w nocy i znów zaczęłam czytać, tak rzewnie przy tym płacząc, że musiałam spać bez poduszki, jeśli nie chciałam, żeby moje włosy skręciły się w loczki pod wpływem słonej wody Wink

Cullen

Alicei, jakie dziwadło? JA Ci się w ogóle nie dziwie, bo sama pewnie dobiję niedługo do takiej liczby. Może i nawet większej, jak mi się uda Very Happy

Saga tak wciąga, że nie zdziwiłabym się, gdybym przez tydzień nie spała i ślęczała nad wszystkimi 4 częściami po kolei.
Na razie mam wszystko zaliczone po dwa razy ^^

Nomad

Przeczytałam całą sagę kilkanaście razy Smile

I jestem z tego dumna, saga jest po prostu boska.
Co tu ukrywać nie ma lepszej książki<3

Volturi

Saga Zmierzchu, to pierwsze książki, do których wracałam tyle razy. Mają w sobie coś takiego, że mimo tego, iż wiesz, co się stanie chcesz czytać;D mam swoje znielubione momenty, bo co to by była za ksiazka, gdyby była całkiem idealna;D I dlatego czytam po fragmentach;)

Quileute

W sumie to dosyć często wracam do sagi.
Wszystkie części przeczytałem dwa razy po za wyjątkiem księżyca w nowiu, ponieważ ta część mnie się najmniej podoba.
Najbardziej lubię pierwszą część Smile

Nocny Łowca

A ja powiem szczerze że nie wiem ile razy, ale baaaardzo dużo. KwN na pewno najmniej bo tylko dwa, a co do reszty to nawet nie wiem. Ale każdą z książek od deski to raczej zaledwie kilka razy, bo zawsze omijam te fragmenty które mnie nudzą lub irytują. Najczęściej chyba jednak wracam do Zaćmienia ewentualnie do Przed Świtem, ale ostatnio mam mini uczulenie na dzieci głównych bohaterów w książkach więc PW też tylko po kawałkach. Wink

I kto tu jest dziwadłem